piątek, 8 kwietnia 2016

WAŻNE!

Dobra .. spadły wyświetlenia, komentarzy w ogóle nie widzę .. Nie wiem, czy moje wypociny ktoś w ogóle czyta. Czy to ma sens? Poddaje się. Na początku pisałam tylko dla siebie, potem dla kilku osób, potem dla jeszcze więcej osób .. a teraz .. znowu dla siebie, bo nikt nie czyta. Założyłam wattpada. Tam mam dużo wyświetleń ( mam dopiero 7 rozdziałów, a około 300 wyświetleń ) dużo gwiazdek, komentarzy .. i tam wiem, że mam dla kogo pisać.
Tego posta pewnie też nikt nie przeczyta, więc nie wiem po kij go piszę .. Ale może jest osoba, która to czyta .. która czytała wszystkie rozdziały. Tak więc .. osobo .. dziękuję ci.
No, to chyba tyle .. to wszystko, co chciałam napisać. Żegnam :))

czwartek, 31 marca 2016

,, Internetowe Love '' |10|

Okej .. zrobiłam sobie wystarczającą przerwę. Będę dalej pisać :) Myślę, że jeszcze z 2 rozdziały i zaczynam nowe opowiadanie 8)) Tak Lilka, to opowiadanie XD
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Julka wbiegła do domu cała zapłakana. Momentalnie wstałam z kanapy i ją przytuliłam. Była załamana .. tym bardziej tym postem Leo i komentarzami .. 
- Jezu, Julcia .. zadzwonię do Leo, żeby usunął tego posta - westchnęłam. 
- Nie. Te Bambino mają rację .. jestem podłą krową - krzyczała Julka. 
Przytuliłam ją mocniej i ciężko rzekłam: 
- Nie jesteś! Po prostu .. straciłaś wiarę, że wam się uda. 
Siostra płakała jeszcze długo. Siedziałam z nią na kanapie, dalej ją tuląc. Dopóki nie zasnęła .. 

* Charlie *
Stanęliśmy z Leo pod moim domem. Przyjaciel przez całą drogę nic nie mówił. Nigdy nie widziałem go w takim stanie, był załamany .. 
- Może wejdziesz do mnie? Zadzwonię do twojej mamy, że zostajesz na chwilę. Pogramy na konsoli i .. 
- Ok - dokończył Leo. Wysiadł z busa, wziął swoją walizkę i ruszył w stronę mojego domu. Wziąłem swoją walizkę i dogoniłem go. Weszliśmy do mojego pokoju. Położyłem walizkę na łóżko. Poklepałem Leo po ramieniu i wyszedłem do łazienki. 
Zadzwoniłem do Sary.
- Halo? - usłyszałem głos Sary. 
- Hej misiu, to ja - zaśmiałem się. 
- Oo Charlie. Dojechaliście? 
- Tak, Leo został u mnie na chwilę. Co z Julką? - spytałem zatroskany. 
- Ehh .. nawet nie mów. Nie było jej 2 godziny w domu. Potem przyszła cała zapłakana i potem jeszcze płakała, aż zasnęła - westchnęła ciężko. 
- O Matko .. Leo całą drogę się nie odzywał, teraz zresztą też - pokiwałem głową. 
- Co zrobimy? - spytała. 
- A możemy zrobić cokolwiek? 
- Jasne, że tak .. dajmy im czas, potem zgadamy się w 4 na skype, a oni na spokojnie pogadają - odparła Sara.
- Okej - uśmiechnąłem się do swojego odbicia w lustrze. 
- Charlie, obiecaj coś .. 
- Tak? - spytałem nie pewnie.
- Nigdy mnie nie zostawisz - słychać było, że moja dziewczyna płacze. 
- Nienormalna jesteś? Oczywiście, że nigdy cię nie zostawię, kochanie. 
- Kocham cię - westchnęła. 
- Ja ciebie też myszko - odpowiedziałem. 
Nagle ktoś zapukał do drzwi. 
- Sarcia, muszę kończyć. Zadzwonię jutro rano, papa - pożegnałem się z dziewczyną. 
- Ok, to papa - rozłączyła się. 
Otworzyłem drzwi, u progu stał Leo. 
- Sory, że tak długo - podrapałem się po karku. 
- Spoko - przytaknął i wszedł do łazienki. 
- Stary .. wszystko okej? - zapytałem wychodząc z łazienki. 
- Taa - zapewnił i zamknął drzwi. 

* Leo *
Usiadłem na brzegu umywalki. Nie mogłem żyć bez Julki .. ona była moim życiem, moim sensem. Teraz jej nie ma .. po co mam żyć? Wyciągnąłem opakowanie tabletek na sen. Przeczytałem informacje z tyłu opakowania, wyraźnie pisało: 

Można zażyć tylko 2 tabletki dziennie. W przeciwnym razie, może zagrażać to życiu lub zdrowiu. 

Wyjąłem 6 tabletek i trzymałem je w dłoni. Zastanawiałem się, czy dobrze robię. Wszystkie Bambinos, z całego świata .. będą załamane. Bars and Melody się rozpadnie .. Charlie popadnie w depresję .. Mama tego nie wytrzyma .. Tilly też .. Skrzywdzę tyle osób .. I to tylko przez jedną dziewczynę? Otóż tak .. ponieważ nigdy, powtarzam .. NIGDY nie czułem takiej więzi z jakąkolwiek inną dziewczyną. Tylko Julię kochałem tak mocno .. Tylko jej pragnąłem. Nie zastanawiając się już dłużej, wsadziłem tabletki do buzi i popiłem wodą z kranu. Na początku nie było żadnej reakcji, ale po chwili zaczęło robić mi się słabo .. ostatni raz spojrzałem na ekran blokady telefonu. Na zdjęcie Julii. Dalej nic się nie działo. Po prostu odszedłem w ciemność .. 

* Julia *
Obudziłam się gdzieś około 23:00. Postanowiłam porozmawiać z Leo .. mogliśmy dać sobie radę, razem. Wybrałam numer telefonu do Leondre i zadzwoniłam. Dzwoniłam chyba 4 razy, ale nikt nie odbierał. Zaczęłam się obawiać .. Pobiegłam do Sary. 
- Leo nie odbiera telefonu. Dzwonię już 4 raz! Martwię się o niego - prawie się rozpłakałam. 
- Nie przesadzaj. Gadałam z Charlie'm. Akurat gdy gadaliśmy, ktoś zapukał do drzwi w łazience. Zakładam, że to był Leo. Pewnie poszedł się kąpać - uśmiechnęła się lekko. 
- Może masz .. - przerwał mi dzwonek telefonu. TO BYŁ LEO! 
- Leo! Boże .. martwiłam się! Naprawdę cię kocham i nie chcę tego kończyć. Porozmawiajmy .. - powiedziałam. 
- Julka, tu Charlie, mam złą wiadomość .. 
Spojrzałam zestresowana na siostrę i znów się odezwałam:
- T-t-a-k? 
- Leo .. zażył 6 tabletek na sen. Pogotowie go zabrało. Może .. nie przeżyć - wyszeptał Charlie. Był blisko płaczu .. 
- Co? Żartujesz?! Cholera jasna .. co ja narobiłam?! - łzy poleciały mi po policzkach. 
- Spokojnie. Będzie dobrze, Juluś nie martw się - pocieszał mnie Charls. 
- Będziemy tam jutro rano - rzekłam i rozłączyłam się. 
Przytuliłam się do siostry, która wszystko słyszała. 
- Jedziemy tam. Muszę go zobaczyć! - nie umiałam opanować płaczu. 
- Julka .. musimy się spytać mamy - Sara też zaczęła płakać. 
- Ona musi się zgodzić, rozumiesz?! - wykrzyczałam. 
- Spokojnie, idź się pakuj. A ja pogadam z mamą - pocałowała mnie w czoło. 
- Dziękuję - przytuliłam ją i pobiegłam się spakować. 
---------------------------------------------------------------------------------------------------
No to nieźle się porobiło .. co myślicie o moim blogu? Tak szczerze :) 
Miłego Dnia <3 

środa, 23 marca 2016

,, Internetowe Love '' |9|

Hej .. na początku, przepraszam. To wszystko mnie przerasta. Nie mam siły pisać dalsze rozdziały. Za dużo tego wszystkiego, chyba będę musiała zrezygnować z bloga. Albo zrobić sobie przerwę, dopóki wszystko się nie poukłada. Teraz mam ferie, może przez te 2 tygodnie wolnego uda mi się odpocząć .. nie wiem. Wiem tylko, że dzisiejszy rozdział to wszystko na co mnie na razie stać ( wiem, bardzo krótki ) . Odpuszczam. Po prostu nie daję rady .. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Biegłam za Julką ile sił w nogach. Po dobrych 10 minutach, zatrzymała się przy banku. 
- Julia! - krzyknęłam cała spocona.
- Nie! Daj mi spokój - machnęła ręką. 
- Siadaj tu i wszystko mi tłumacz - wskazałam ruchem ręki na ławkę. 
Bez zastanowienia usiadła i zaczęła płakać. Dosiadłam się do niej i przytuliłam ją najmocniej. Tylko tyle mogłam zrobić. 
- Powiedz mi, słońce .. dlaczego to zrobiłaś? Przecież Leo jest dla ciebie najważniejszy - rzekłam do siostry. Po jej policzku spłynęła łza, a zaraz po niej kolejna i kolejna .. 
- Nie zrozumiesz - szepnęła cicho. 
- Zrozumiem - objęłam ją ramieniem. Położyła głowę na moim ramieniu i zaszlochała. 
- Kocham go .. nawet nie wiesz jakie to było dla mnie trudne. Ale tak będzie lepiej - przerwała - Każda dziewczyna chce być jego .. może mieć każdą, a wybrał mnie. Lepiej będzie jak znajdzie sobie jakąś dziewczynę w Walii .. nas dzielą 1000 kilometrów, tak będzie lepiej - zacisnęła pięści. Jej oczy były czerwone i spuchnięte od płaczu. 
- Dajcie sobie szansę. My z Charlse'm też się obawialiśmy, że nie damy rady, że to będzie silniejsze od nas. Ale miłość .. jest ważniejsza. Nie chcecie spróbować? - spytałam siostry.
- Nie chcę próbować. Wiem, że nie damy rady. A wolałam to zrobić teraz .. niż pokochać go bardziej .. chociaż .. bardziej się nie da. Kocham go do szaleństwa - odpowiedziała Julia. 
Przytuliłam ją jeszcze bardziej i rzekłam:
- Zadzwoń do niego. Pogadajcie. Uda wam się i wierzę w to. Zostawię cię samą, żebyś wszystko sobie przemyślała. Kocham cię siostrzyczko - pocałowałam ją w czoło i wstałam z ławki. Ruszyłam w stronę parku i zadzwoniłam do Charlie'go. 
* Charlie *
Jechaliśmy dopiero pół godziny, a ja tak bardzo tęskniłem za Sarą .. akurat w tym momencie, zobaczyłem połączenie od niej. Odebrałem i usłyszałem jej załamy głos:
- Julka zerwała z Leo. 
- Wiem - spojrzałem na przyjaciela. Patrzył zapatrzony w zdjęcie Julii. 
- Rozmawiałam z nią. Jej chodzi o odległość .. boi się tych kilometrów, i nie chce próbować - powiedziała. Po tych słowach szarpnąłem Leo za rękaw koszuli i podałem mu mojego iPhone'a. 


Leo spojrzał zdezorientowany na mnie, po czym chwycił iPhone'a i przyłożył do ucha. Sara tłumaczyła mu wszystko. Leo nic nie mówił, patrzał dalej w zdjęcie Julki. Po 5 minutach bez słowa oddał mi telefon i odwrócił się w stronę okna. 
- I jak? - spytałem Sary przez telefon. 
- Nic nie mówił. Wytłumaczyłam mu, o co chodzi. Niech porozmawia z Julką - odrzekła.
- Dobrze, to ja już kończę - chciałem zakończyć połączenie, gdy usłyszałem:
- Kocham cię Charlie. 
Zrobiło mi się strasznie głupio, że nawet nie powiedziałem Sarze zwykłego ,, pa kochanie '' albo ,, kocham cię ''. Zaczerwieniłem się i odpowiedziałem: 
- Przepraszam, zapomniałem słońce. Kocham cię najmocniej skarbie. Będę dzwonić codziennie. Przesyłam ci 10000 całusów myszko - cmoknąłem do telefonu. 
Moja dziewczyna się zaśmiała i po chwili dodała:
- Pa misiu - i też cmoknęła do telefonu. Oboje się zaśmialiśmy, po czym zakończyłem połączenie. Obróciłem głową w stronę Leo i odezwałem się do niego:
- Stary .. wszystko w porządku? 
Nic nie odpowiedział. Uznałem, że zadzwonię do Julki i poproszę, żeby porozmawiała z Leo. 
* Julka * 
Siedziałam zamyślona na ławce. Myślałam o naszym pierwszym spotkaniu .. o szpitalu .. o pocałunkach .. jednym słowem o tym wszystkim, co nie wróci. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Na początku nie chciałam odbierać, ale po krótkiej chwili zdecydowałam się na odebranie połączenia. To był Charlie. 
- Tak? - zapytałam.
- Kocham cię - usłyszałam głos Leo. Od razu zebrało mi się do płaczu. 
- Leo .. - nie dał mi dokończyć:
- Nie! Wysłuchaj mnie. Jesteś dla mnie najważniejsza, rozumiesz? Kocham cię! Kocham! Rozumiesz?
Po policzku spłynęła mi łza, czułam, że zaraz wybuchnę głośnym płaczem. 
- To koniec. Nie pisz, nie dzwoń - warknęłam i się rozłączyłam.
To było okropne z mojej strony, ale musiałam to zrobić .. weszłam na facebooka, Leo dodał post na swoim facebooku ,, Kochałem, kocham i będę kochał. Nigdy cię nie zapomnę Julio :(( {emotikonka pistolet i płacz}. Nie musiałam długo czekać. Na grupach Bambino rozległa się burza. Były posty typu ,, zabiję sukę '', bałam się .. Widziałam komentarze Leo pod kilkoma postami, wyglądały mniej więcej tak: 
Bambino! Przestańcie, proszę. Pamiętajcie, nie ważne co: RODZINA BAMBINOS NA ZAWSZE <3 Kocham was księżniczki :* Proszę, dajcie spokój Juli. Nie ważne, że ze mną zerwała i tak będę ją chronił do końca świata. Kocham ją. 
Rozpłakana schowałam telefon do kieszeni, wstałam z ławki i pobiegłam w kierunku domu. Na ulicy zaczepiało mnie kilka osób .. pewnie Bambino .. 
Boże .. co ja narobiłam? Zraniłam go .. to moja wina. Nie mogę tak żyć. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, rozdział bardzo krótki. Jak już pisałam na początku - brak siły. Myślę, że przerwa to dobre rozwiązanie .. napiszę jutro posta, o mojej decyzji. Kocham was! 

niedziela, 28 lutego 2016

,, Internetowe Love '' |8|

Hejcia :) Na początku przepraszam za dosyć długą przerwę, ale była mi bardzo potrzebna .. Doszła nauka, sporo problemów .. przerwa była konieczna. W każdym bondzie razie już jest dobrze :) Zapraszam na 8 rozdział! <3
--------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *

Zakupy z chłopakami były super! Wybierałyśmy z Julką ciuchy chłopakom, a oni wybierali nam. Było cudownie. Kolacja była mega romantyczna. Charlie dał mi naszyjnik z jego imieniem, żebym o nim nie zapomniała, a Leo dał taki sam naszyjnik Julce, tylko że z jego imieniem. To było przeurocze! Wieczór się zbliżał .. czas mijał coraz szybciej. Zostało kilkanaście godzin do wyjazdu chłopaków. 
- Mamy dla was niespodziankę - powiedziała Julka.
Wzięłam ładnie zapakowane pudełka z stołu i podałam chłopakom. Zaciekawieni Leo i Charlie otworzyli pudełka. Z Julką zrobiłyśmy kolaż naszych wspólnych zdjęć z chłopakami i kupiłyśmy im ulubione perfumy. 
- To cudowne! Dziękujemy - odpowiedzieli chórkiem i nas przytulili. 
- Musimy wspólnie spędzić te ostatnie godziny! Co powiecie żeby iść do nas do hotelu, i obejrzeć jakiś film? - spytał Charls. 
- Wiesz Charlie .. ja myślałem żeby zabrać dziewczyny na basen - Leo objął Julkę w talii. 
- Super pomysł! Możemy iść na basen a potem obejrzeć film w hotelu. Co wy na to? - spytałam. Wszyscy przytaknęli. 
- To ja z Sarą pójdziemy do domu po stroje i ręczniki. Przyjedziecie po nas? - spytała Julka.
- Jasne, to wy idźcie i przyjedziemy po was za 20 minut, okej? - Charlie pocałował Sarę w czoło.
- Okej - odpowiedziałyśmy i wszyscy się rozeszliśmy. 
~ 30 minut potem ~
* Leo * 
- Gdzie one .. ? - chciałem spytać, gdy zobaczyłem jak dziewczyny wsiadają do auta. 
- Przepraszamy za spóźnienie. To co? jedziemy! - uśmiechnęła się Julka i ruszyliśmy na basen. 
Czas minął bardzo szybko, na  basenie było mega. Postanowiliśmy wrócić do hotelu i obejrzeć ,, Noc Oczyszczenia ''. Dziewczyny mega się bały! Julka co chwilę zasłaniała oczy i wtulała się we mnie. Uwielbiałem jej zapach i to, gdy się we mnie wtulała. Julcia i Sara zasnęły, a my z Charliem zanieśliśmy je do łóżka. Zadzwoniłem do mamy dziewczyn i powiedziałem, że zasnęły. Kazała ich nie budzić, więc dziewczyny zostały u nas na noc. Zanim poszliśmy spać rozmawialiśmy z Charliem o wyjeździe .. jak bardzo będziemy tęsknić. Jak bardzo będzie nam ich brakowało .. 
~ Następnego dnia ~ 
* Julka *
Siedziałam na balkonie, gdy wszyscy jeszcze spali. Nie zauważyłam skradającego się do mnie Leo. Chwycił mnie od tyłu. Wystraszona odskoczyłam. 
- Oszalałeś?! - wykrzyczałam wściekła.
- Przepraszam, jesteś strasznie słodka gdy się gniewasz - zaśmiał się Leo.
- To nie śmieszne, wiesz jak mnie wystraszyłeś? - przytuliłam go. 
- Będzie mi ciebie brakować, skarbie - wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. 
- Ale będziemy rozmawiać na skype, będziemy pisać na facebooku, będziemy snapować. Nie rozstajemy się na zawsze. Jeszcze nie raz się zobaczymy! Przysięgam - pocałował mnie w czoło a następnie musnął mnie delikatnie w usta.
- Wiem, ale to nie to samo .. nie będę cię codziennie widywać, nie będę czuła twoich perfum, nie będę mogła się przytulić, nie poczuję twojego pocałunku .. rozumiesz Leo? - łza spłynęła mi po policzku. Leo otarł ją swoim kciukiem, złapał mnie za podbródek i powiedział:
- Nie zostawię cię, rozumiesz? Nie ważne ile km będzie nas dzielić. Nie zostawię cię! Julka, misiu .. kocham cię. 
Pocałowałam go i przytuliłam go tak mocno, jak tylko mogłam. Z słodkiej scenki wyrwał nas

głos Charlie'go: 

- Ekhmmm .. nie chcę wam psuć takiej scenki, ale za 3 godziny mamy koncert. 
- Ehh .. faktycznie - Leo się ode mnie odsunął. Pewnie dlatego, że Charlie jeszcze coś do mnie czuł .. a Leo nie chciał go krzywdzić .. mniejsza o to .. 
- Dzień dobry - na balkon weszła Sara. Ziewnęła i podeszła do Charlsa. 
- Hej księżniczko - Charlie pocałował moją siostrę. To wyglądało tak uroczo! 
- Dobra Charlie .. to my się zbieramy - rzekł Leondre. 
- My idziemy do domu, spotkamy się po koncercie - pocałowałam Leo w policzek i już chciałyśmy z Sarą wychodzić gdy Charlie powiedział: 
- No co wy! Jedziecie z nami do Szczecina! Gadaliśmy z waszą mamą, zgodziła się. W garderobie macie ciuchy, wasza mama je wam przywiozła gdy spałyście. Szykujcie się i wyjeżdżamy.
- Jejciu! Naprawdę? Kocham cię kochanie! - Sara rzuciła się na Charlie'go. Charls o mało się nie wywrócił. Wszyscy się zaczęliśmy śmiać, po czym z Sarą poszłyśmy się przebrać.
* Charlie * 
- Wyjeżdżamy laski! - krzyknąłem do dziewczyn. Dziewczyny wyglądały olśniewająco.Sara miała na sobie beżowy sweterek i sukienkę z napisem ,, Love '' wyglądała cudownie! A Julka miała na sobie dżinsowe spodenki i bluzkę z napisem ,, California '' Leo aż ślinił się na jej widok! Haha! 
- Pięknie wyglądacie - rzekł Leo i wszyscy ruszyliśmy w stronę autokaru. Jechaliśmy ponad półtorej godziny, a gdy dotarliśmy na miejsce zaatakowało nas stado fanek.Zrobiliśmy sobie z częścią dziewczyn zdjęcie. Jakieś fanki zaczęły obrażać Julkę i Sarę więc podszedłem do tej grupki. 
- Przepraszam, macie jakiś problem? - spytałem.
- Charlie! Kocham cie! - zaczęły krzyczeć dziewczyny nie zważając na moje pytanie. 
- Zostaw tą sukę! Ja jestem twoją żoną! - wykrzyczała jedna dziewczyna do Sary. Nie wytrzymałem. 
- Nie jesteś nawet Bambino, widać to po twoim zachowaniu! Powinnaś się cieszyć moim szczęściem, a nie przezywać moją dziewczynę i dziewczynę Leo! Chodźcie - złapałem je za rękę i wprowadziłem do budynku. Sara i Julka były zszokowane, prawie się popłakały. 
- Przepraszamy was za te Bambinos .. one nic wam nie zrobią! Jeszcze dzisiaj napiszemy z Leo post na facebooku, żeby was zostawili - przytuliłem je obie. Wtedy do garderoby wszedł Leo. 
- Te niektóre fanki są nienormalne! Grupka dziewczyn was broniła to inne je zaatakowały! To jest chore .. - Leo spuścił głowę. 
- Wiem jak zazdrosne potrafią być Bambinos .. Trudno, musimy się przyzwyczaić - Julka uśmiechnęła się lekko i przytuliła roztrzęsioną Sarę. 
- Kochanie, będzie dobrze. Będę cię chronił - cmoknąłem Sarę. Popatrzała się na mnie i popłakała. W pewnym momencie wszyscy płakaliśmy .. niedługo musieliśmy się żegnać. Staliśmy wtuleni w czwórkę gdy do Garderoby weszła pani Victoria, mama Leo. 
- Chłopcy! Koncert za pół godziny. Idźcie do stylistki - pani Victoria puściła oczko do nas i wyszła z garderoby. 
A za chwilę na scenie pojawi się .. Bars and Melody! - usłyszeliśmy z głośników. Usłyszeliśmy głośne oklaski i piski fanek. 
- To chyba my - zaśmiał się Leondre. 
- Dziewczyny, idźcie zza kulisy. Tutaj macie przepustki - podałem im kartę.
- Powodzenia - przytuliła nas Julka. 
Sara pocałowała mnie w policzek, a Julka pocałowała Leo i poszliśmy do stylistki. 
- Poland, are you ready?! - krzyknąłem. 
Wszystkie fanki pisnęły ,, Yes! '' 
Zaczęliśmy od 143 , następnie Breathe, I.L.Y, That girl, Shining Star, Stay Young, Stay Strong, Up all night, Hopeful, Complicated, Beautiful i na koniec Don't look back. Było niesamowicie! Chciałem, żeby ten koncert nigdy się nie skończył. Ale niestety .. koniec koncertu. Wyjazd. Pożegnanie .. Grrr .. czy to wszystko musi być takie trudne?
* Leo *
Stanęliśmy przed autem. Walizki były już spakowane. To był najgorszy moment, najgorsze co mogło być .. pożegnanie. Julka stanęła przede mną cała rozpłakana. Wtuliła się we mnie jak nigdy dotąd. Oboje płakaliśmy, prawie krztusząc się łzami. Chciałem być silny, nie płakać. Ale nie umiałem .. myśl o tym, że nie będziemy się widzieć ponad rok załamywała mnie totalnie .. Charlie stał wtulony z Sarą. Gdyby można było zatrzymać czas ..Nagle Julka wyrwała się z mojego uścisku i popatrzała mi w oczy, po czym poleciała jej kolejna łza ..
- Leo, kocham cię najmocniej. Zawsze będę kochać - westchnęła głęboko.
- O co chodzi? Ty chyba nie chcesz .. ? - nie pozwoliła mi dokończyć. 
- Ale to nie .. ja .. po prostu .. - popłakała się i przytuliła mocniej. Staliśmy wtuleni gdy zobaczyłem jak kierowca pokazuje palcem na zegarek. 
- Musimy się pospieszyć - rzekł Charls. Pocałował Sarę i przytulił jeszcze raz. Podszedł do Julki i też ją przytulił.
- Będę tęsknić - popatrzał na nią.
- Też będę tesknić Czarlusiu - przytuliła go. Zrobiłem się trochę zazdrosny .. Pocałował się jeszcze raz z Sarą i wsiadł do auta. 
- Nie macie czasu więc powiem szybko .. nie możemy być razem. Przepraszam, kocham cię - popłakała się Julka i chciała biec, ale w ostatniej chwili złapałem ją za rękę.
- J-u-u-lka?! Co ty mówisz?! - myślałem, że zwariuje. 
- Proszę cię Leo .. myślisz, że kontakt przez internet nam wystarczy? Przecież w każdej chwili możesz związać się z inną laską, a ja o tym nic nie będę wiedziała bo mnie tam nie będzie! Myślisz, że wszystko będzie super zajebiście? Nie będzie. Nie będzie do cholery jasnej .. - spojrzała jeszcze raz na mnie, widać, że ledwo powstrzymywała łzy. Sara stała oszołomiona. 
- Nie wierzysz mi?! Nie ufasz?! Myślisz, że będę cie zdradzał? Tak myślisz?! - wściekłem się. 
- L-Le-e-o nie krzycz - poleciała jej łza. 
- Ja cię kocham! Kocham NAJBARDZIEJ rozumiesz?! Nie chcę nikogo innego, proszę nie zostawiaj mnie! 
- Nie! Ja muszę! To koniec - popłakała się i uciekła, krzyczałem jeszcze przez kilka minut za nią, ale nie odwróciła się, dalej biegła. Sara przytuliła mnie i szepnęła:
- Porozmawiam z nią, nie martw się. Trzymaj się - i pobiegła za Julką. 
Rozpłakany wsiadłem do auta. 
- Leo .. czy ona właśnie .. ? - spytał Charls.
- Tak, właśnie ze mną zerwała - poleciała mi łza. 
- Stary .. tak mi przykro. Zadzwonię do niej! Porozmawiam z nią - zaproponował Charlie.
- Nie, ona już nie wróci .. - popłakałem się i resztę drogi jechałem ze słuchawkami w uszach, patrząc na jej zdjęcie .. Nie chciałem odpuszczać, była dla mnie najważniejsza. Ale czy było warto? Skoro mnie zostawiła, skoro mi nie ufała, to czy .. naprawdę mnie kochała?
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę smutne zakończenie. Jak potoczą się dalsze losy Leo i Julki? Co z nimi będzie? A co z Sarą i Charlie'm? Może też zerwą? No nie wiem ;p Czekajcie na 9 rozdział :* Miłego Dnia <3

sobota, 20 lutego 2016

,, Internetowe Love '' |7|

Zapraszam na nowy rozdział <3 Przepraszam za małą przerwę :/ Jeszcze dzisiaj ( nie obiecuję ) postaram się dodać kolejny rozdział :) A teraz lecimy z 7 rozdziałem ^^ 
---------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Leżeliśmy wtuleni z Charlsem, gdy nagle zadzwonił jego telefon.
- Tak? .. Aha, okej .. jasne, będę za 5 minut - usłyszałam z ust Charlie'go.
- Co jest?- spytałam.
- Nic ważnego, Menadżer chce z nami porozmawiać. Będę musiał spadać - powiedział, złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.Przytuliłam go mocno i pocałowałam w policzek. 
- Spotkamy się potem? - zapytałam. 
- Pewnie skarbie, zadzwonię do ciebie. Papa - jeszcze raz pocałował mnie w czoło i poszedł po Leo. Ja poszłam do kawiarenki szpitalnej, kupiłam wodę Julii i sobie, po czym udałam się do siostry. 
* Julia * 
- Przysięgam, nigdy to się już nie powtórzy - powiedział Leo.
- I? - spytałam.
- I przysięgam, że już zawsze będę cię chronił. 
- I? - znów spytałam. 
- I kocham cię nad życie, słonko - cmoknął mnie.
- I? - zaśmiałam się.
- I przestań mówić ,, I '' - zaczęliśmy się śmiać. 
Do pokoju wszedł Charlie.
- Menadżer dzwonił, musimy się z nim spotkać za 5 minut - wydyszał. 
- No ale teraz? - pokazał ręką na mnie.
- Idź, nigdzie się nie ruszę - pokazałam mu język.
- No okej, będę za 30 minut - przytulił mnie Leo i wyszedł z sali. Charlie powiedział mu, że zaraz dojdzie. 
- Julka .. widzę, że jesteś szczęśliwa z Leo i .. nie chcę wam tego psuć. Może .. zapomnijmy o tym i bądźmy przyjaciółmi? Najlepszymi? - spytał. 
- No jasne, Charluś - rozczochrałam mu włosy. 
- A w ogóle, to .. jestem z Sarą - uśmiechnął się i spojrzał w okno. 
- No to mega! Szczęścia gołąbeczki.
- Dzięki Julcia. Ja już spadam, przyjdę potem z Leo - rzekł Charls.
- Okej, papa - przytuliliśmy się i Charlie pobiegł na dwór. Postanowiłam się przespać, ale w tym momencie do pokoju weszła Sara. 
- Hej młoda. Przyniosłam ci wodę. Jak się czujesz - spytała Sara i usiadła na krześle obok łóżka szpitalnego. 
- Już lepiej, poleżę jeszcze tu z 2 dni. A gdzie mama? 
- Właśnie jedzie. Spakowała ci piżamę, szczoteczkę i takie tam rzeczy. 
- Okej. A słyszałam, że jesteś z Charliem? - spojrzałam na siostrę i uśmiechnęłam się. 
- Tak, on jest cudowny! Ale chyba .. nie jesteś zła? - posmutniała moja siostra.
- No Sarcia, co ty! Cieszę się, że kogoś znalazłaś - przytuliłam ją - Z Charlsem, wszystko mam wyjaśnione. Jesteśmy przyjaciółmi. 
- To dobrze. A jak z Leo? - wzięła łyk wody. 
- Najlepiej! Cieszę się, że go mam. Ten wypadek .. uświadomił mi, że kocham go najmocniej na całym świecie - rozpromieniłam się. 
- Dobrze widzieć cię szczęśliwą, myszko - przytuliłyśmy się i gadałyśmy. 
* Charlie *
- Usiądźcie. Wiecie, że jutro ostatni koncert w Polsce? - spytał Menadżer.
- Ale jak to ostatni? Naprawdę? o nie .. - posmutniałem. 
- Niestety. Aż tak polubiliście Polskę? 
- Tak, to cudowny kraj! Mógłbym tu zamieszkać - Leo zaczął się śmiać.
- Leo, debilu .. zapomniałeś o Sarze i Julci? - spytałem poważny. 
- Ooo, faktycznie - Leo popatrzał na mnie. 
- Co to za dziewczyny? - zapytał zaciekawiony facet. 
- Nasze dziewczyny - uśmiechnąłem się. 
- No trudno .. musicie je zostawić. Ale jest skype, facebook i inne portale - pocieszał nas Menadżer. 
- Ale to nie to samo - rzekł Leondre. 
- Coś wymyślicie, ja muszę iść na kolejne spotkanie. Widzimy się jutro! - Mężczyzna wstał i wyszedł z kawiarni. Siedziałem z Leo i ani słowem się nie odzywaliśmy. Postanowiłem przerwać ciszę, gdy zobaczyłem stado fanek biegnących do kawiarni. 
- Leo, ja nie chcę cię martwić ale .. mamy problem - pokazałem na szybę. 
- O cholerka! Spadamy, szybko - wybiegliśmy z kawiarni, wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do szpitala. 
* Leo * 
Chętnie bym zrobił sobie zdjęcie z tymi wszystkimi fankami, ale ich tam było około 100! Nie mieliśmy wyboru i musieliśmy uciekać. 
- Hej, i jak po spotkaniu? - spytała Sara nas obu.
- No słabo .. musimy wam coś powiedzieć.. Julka śpi? - spytałem. 
- Tak, ale zaraz lekarz do niej przyjdzie więc wstanie - odpowiedziała Sara. 
- To coś bardzo ważnego? - przytuliła Charliego. 
- Tak, i smutnego - powiedział Charls pocałował Sarę. 
W tym momencie zobaczyłem jak lekarz wchodzi do sali Julki z jej mamą. Przywitałem się z nią i słuchałem co mówi lekarz. Julka się obudziła. 
- Więc Julio .. twój stan jest dobry, nic ci nie jest. Masz tylko złamaną rękę, więc założymy ci gips. Dzisiaj cię wypisujemy. Przyjdź za 2 tygodnie na zdjęcie gipsu - powiedział lekarz. 
- Dobrze, dziękuję doktorze - rzekła Julka. 
- Nie ma za co - uśmiechnął się i wyszedł.
- Juleczko, kochanie. Ja cię spakuje. Idź się przebrać - powiedziała mama Julki, a Julia pociągnęła mnie za rękę i poszliśmy do ,, szatni ''. 
* Julia * 
W szatni, przytuliłam się do Leo. On złapał mnie za rękę i całowaliśmy się. Długo i namiętnie. Nagle usłyszałam otwieranie zamka, odskoczyłam od Leo, spojrzeliśmy na drzwi a jakiś mały chłopczyk nas zobaczył i uciekł, krzycząc: 
- Blee, oni się całują! 
Zaśmialiśmy się i dalej się całowaliśmy. 
- Kocham cię - pocałował mnie w usta. 
- Ja ciebie też - powiedziałam, a Leo pocałował mnie w szyję. 
- Okej, muszę się przebrać. Poczekaj na zewnątrz - przegryzłam wargę. 
- Muszę wyjść? - zapytał i uniósł brew. 
- Tak, zboku! - zaśmiałam się. 
- No okej - uśmiechnął się i wyszedł. 
Przebrałam się i wyszłam z szatni.
- Jak zwykle piękna. Musisz iść na założenie gipsu - złapał mnie za rękę. 
- Tak, uważaj. Mam złamaną lewą - powiedziałam.
- Spokojnie. Przy mnie jesteś bezpieczna - jeszcze raz pocałował mnie i poszliśmy do sali. 
* Sara *
Usiadłyśmy z Julką na łóżku szpitalnym, na założeniu gipsu Julka musiała czekać 20 minut. Więc chłopcy uznali, że to idealny moment by nam coś powiedzieć. 
- Kochamy was ponad życie. Jesteście naszym całym światem. Niczego innego nie potrzebujemy. Ale, czasami jest tak .. - przerwał Charlie.
- Że, trzeba się pożegnać z swoim całym światem - dokończył Leo. 
- Nie rozumiem, o co chodzi? - spytała Julka.
- Ja też niezbyt rozumiem - rzekłam. 
- Wyjeżdżamy jutro. Jutro jest nasz ostatni koncert w Polsce, potem wracamy do Anglii - posmutniali oboje. 
- Nie .. Boże .. - Julka się popłakała. Leo przytulił ją i siedzieli wtuleni, oboje płacząc. Ja patrzałam w podłogę. Nie wiedziałam co robić. Też się popłakałam. Charlie przytulił mnie i powiedział:
- Będziemy rozmawiać przez skype, no .. cokolwiek! Na pewno coś wymyślimy, ale proszę nie płacz. Twój płacz sprawia mi ból - pocałował mnie. To najważniejsza osoba w moim życiu. Trudno mi było znieść wiadomość, że jutro widzimy się prawdopodobnie ostatni raz. 
- Może zerwiecie z nami? W Anglii są piękniejsze dziewczyny - odezwała się Julka. Była zdenerwowana. 
- Nigdy! - wykrzyczeli chłopacy chórkiem. Tuliłam się do Charliego. On tak cudownie pachniał .. tak cudownie tulił i całował .. będzie mi tego brakowało.
- Ale .. nie zasmucajmy się! Spędźmy ten ostatni dzień najlepiej! Co wy na to? - zaproponował Leo. 
- Super pomysł, bracie! Zabierzemy was na zakupy! Oczywiście, na nasz koszt a potem do restauracji - rzekł Charlie.
- Na wasz koszt? - spytałam. 
- No oczywiście, kochanie - odpowiedział Charls.
- Ale to tak .. nie fajnie, kupować na wasz koszt - powiedziała Julka. Zgadzałam się z nią. 
- Nie macie wyboru! - zaśmiał się Leo. 
- Okej, to poczekamy aż założą gips Julce i pójdziemy - Charlie popatrzał na mnie i przytulił jeszcze mocniej. 
- Dziewczynki, słyszałam od mam chłopaków, że wyjeżdżają jutro. Więc spędźcie z nimi ten dzień, potem po was przyjadę, pa skarby moje - powiedziała mama
- Pa! - powiedziałyśmy.
- Do widzenia - rzekli chłopcy, a potem lekarz wezwał Julkę do sali aby założyć gips. 
Po 30 minutach wyszła z gipsem. 
- Szybko miną te 2 tygodnie - Leo objął Julkę w pasie, Charlie zrobił to samo ze mną i wyszliśmy do centrum handlowego. 
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec dzisiejszego rozdziału :D Podobało się? Zostaw komentarz bo motywuje :) Miłego Dnia miśki :* 

czwartek, 11 lutego 2016

,, Internetowe Love '' |6|

Na prośbę Pati z konfy, będę pisać dłuższe rozdziały haha :D <3 Miłego Czytania! :* 
-------------------------------------------------------------------------------------------------
* Leo *
Minęły 4 dni odkąd Julcia była w śpiączce .. czułem się okropnie. Na koncertach nie umiałem się skupić. Za kulisami ciągle płakałem. To było okropne .. a wszystko przez Oliwię. Nie chcę jej znać, urwałem z nią kontakt. 
- Leo! - do pokoju hotelowego wszedł Charlie z Sarą
- Co się dzieje? Coś z Julią? - spytałem wystraszony. 
- Tak, obudziła się! Szybko, jedziemy do szpitala - powiedział zdyszany Charlie. 
- O Jezu .. tak, jedziemy! - wykrzyczałem szczęśliwy.
* Julia * 
Nie wiem co się zdarzyło. Pamiętam tylko tyle, że widziałam .. ten pocałunek, a potem nadjeżdżające auto. Mama wytłumaczyła mi, że wbiegłam na ulicę i nie zauważyłam auta i niestety .. przejechało mnie. To wszystko przez Leo! Dlaczego on mi to zrobił? Pewnie już dawno kręcił z tą dziewczyną .. Nie wybaczę mu, raz mnie okłamał, do tego jeszcze ten wypadek .. Nie. Nie chcę go znać, to koniec! Do pokoju nagle wszedł Charlie z Sarą i Leo. Pierwszy do mnie podbiegł Charlie, a ja powoli usiadłam na szpitalnym łóżku. 
- Jejku, Julcia! Wszystko okej? Jak się czujesz - przytulił mnie. 
- Eh .. nie najlepiej. Ale cieszę się, że was widzę - popatrzałam na Sarę i Charliego. 
- Julka - rzekł Leo.
Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nic nie odpowiedziałam. 
- Charlie, co on tu robi? - szepnęłam. 
- To twój chłopak przecież, porozmawiaj z nim - odpowiedział. 
Sara odsunęła Charliego i przytuliła mnie mocno.
- Martwiłam się słoneczko - powiedziała troskliwie. 
- Dobrze Cię widzieć, Sarcia - uśmiechnęłam się. 
- Ja zaraz przyjdę kochana, porozmawiaj z Leo - złapała Charliego za rękę i wyszła z sali.
Leo usiadł na łóżku przede mną i spojrzał na mnie.
- To nie było tak, jak myślisz .. - nie chciałam żeby dokańczał, nie miałam na to siły. Położyłam się i odwróciłam głowę. 
- Proszę kochanie, wysłuchaj mnie - złapał mnie za rękę.
Gdy mnie złapał za rękę, wspomniało mi się jak mnie przytulił .. jak mnie pocałował .. jak powiedział że kocha, i żebym była jego księżniczką .. to wszystko wróciło. 
Odwróciłam się w jego stronę i rzekłam zmęczona: 
- Masz minutę. Mów. 
- Jejku, dziękuję - odpowiedział.
Leo opowiedział mi tą całą historię .. ciężko mi było mu wierzyć, nie miałam do niego jeszcze takiego zachowania. W ogóle .. chyba nie miałam do niego zaufania.
- Nie jestem w stanie ci wybaczyć .. tu już nie chodzi o ten pocałunek, chociaż to też mnie bardzo zabolało, ale tu chodzi o ten wypadek - odpowiedziałam. 
- Wiem. To co się stało to moja wina, bo mogłem ją szybciej odepchnąć, a tak, to zobaczyłaś i teraz leżysz w szpitalu, ja .. masz rację. Nie zasługuję na ciebie, na twoją miłość - wstał z łóżka i ruszył w stronę wyjścia. 
Bolało mnie to, że własnie straciłam miłość mojego życia, ale .. nie wiedziałam czy umiem mu wybaczyć. 
- Leo - powiedziałam ostatnimi resztkami siły. 
- Tak? 
- Żegnaj - powiedziałam. 
- Zawsze będę cię kochać - popatrzał na mnie i poleciała mu łza. Ja też nie wytrzymałam i popłakałam się, ale on dalej tam stał. Nie wyszedł z pokoju, dalej stał przed drzwiami i się patrzał. W końcu podbiegł do mojego łóżka i przytulił. 
* Sara *
Czułam się taka szczęśliwa gdy zobaczyłam Julię. Moja siostrzyczka, w końcu .. mogłam ją zobaczyć i usłyszeć jej głosik. Poszłam z Charlie'm do kawiarenki szpitalnej.
- Myślisz, że do siebie wrócą? - spytał Charlie.
- Eh, no trudno powiedzieć .. - odrzekłam. 
- Nie mogę tego zrobić Leo, przecież on kocha Julcię - posmutniał.
- Kocha ją. Ale nie wiesz czy ona kocha go. Może ona czuje coś do ciebie, a ty o tym nie wiesz? 
- Nie czuje - popatrzał na mnie. Złapałam go za rękę i powiedziałam;
- Idź do niej, porozmawiaj. Bo jeśli tego nie zrobisz, nigdy nie będziesz miał pewności.
- Dziękuję ci Sara, jesteś najlepsza - wstał i pobiegł do sali, gdzie leżała Julka. Ja postanowiłam dopić herbatę i też iść do Julki. 
* Charlie * 
Przed salą, gdzie leżała Julka zobaczyłem Leo.
- I co? - spytałem.
- Wybaczyła mi, jejciu jestem mega szczęśliwy! - podskoczył szczęśliwy Leo.
- Cieszę się bracie, mogę z nią pogadać? - spytałem zdenerwowany. 
- Ta jasne - odrzekł Leo i ruszył w stronę ubikacji. 
Wszedłem do sali, zobaczyłem Julkę gadającą przez telefon z mamą, gdy mnie zobaczyła od razu powiedziała ,, Muszę kończyć '', odłożyła telefon i poklepała ręką na łóżko, na znak, że mam usiąść. 
- Długo jeszcze tu będziesz leżeć? - spytałem.
- Nie wiadomo, mama zaraz przyjedzie i pogada z lekarzami, ale mam nadzieję, że już niedługo wyjdę - odpowiedziała. 
- Ja też. Julka bo .. ja tu jestem w pewnej sprawie - zrobiłem się czerwony. 
- Tak? - uśmiechnęła się. 
- Nie będę owijał w bawełnę, podobasz mi się. I chciałem spytać czy .. ty też coś do mnie, no wiesz .. czujesz? - skrępowałem się. 
- Jejku, Charlie .. zaskoczyłeś mnie, ja .. kocham Leo i jestem jego dziewczyną, a ciebie traktuję jak .. brata. Najlepszego przyjaciela .. rozumiesz? - popatrzała na mnie. 
- Eh, tak .. nie wiem co sobie myślałem, przepraszam - posmutniałem i wstałem z łóżka. 
- Kocham cię jak brata. Ale ta rozmowa .. nic nie zmieni, prawda? - spytała.
- Nie, jasne, że nie Julcia. Ja lecę do hotelu, wpadnę jutro - puściłem jej oczko i wyszedłem z jej sali. 
Gdy wychodziłem z szpitala wpadłem na mamę Julki i Sary, Sara stała z nią przy recepcji. Jej mama mnie zobaczyła.
- Dzień Dobry, pani Kwiatkowska - powiedziałem.
- O cześć, Charlie, idziesz do hotelu? - spytała mama dziewczyn. 
- Tak, przed chwilą gadałem z Julką - spojrzałem na Sarę. Mama dziewczyn, też myślała że jestem z Sarą. 
- Mamo, ja pójdę z Charliem, poślij buziaki Julci i powiedz, że jeszcze dziś do niej przyjdę - powiedziała i chwyciła mnie za rękę.
- Dobrze, bądź przed 18:00! Papa - odrzekła jej mama, a ja i Sara poszliśmy razem do parku. 

* Sara * 
Charlie powiedział jak przebiegła rozmowa z Julką. Prawda .. byłam mega zawiedziona, ale spodziewałam się, że Julka tak powie. 
- Nie przejmuj się, takie jest już życie .. ale na pewno się jeszcze zakochasz! - szturchnęłam go lekko. Zaśmiał się i powiedział: 
- Nie wątpię.
Dla żartów wskoczyłam mu na barana z zaskoczenia. 
- Nie spodziewałeś się, co? - zaczęłam się śmiać. On spadł na trawę a ja razem z nim. Zaczął mnie łaskotać.
- Przestań! Proszę! haha - śmiałam się. 
W końcu przestał, a ja wykorzystałam moment i usiadłam na nim. 
- I kto jest najlepszy? - zapytałam z satysfakcją, że mam nad nim przewagę. 
- Ty księżniczko - zaśmiał się. 
Nagle nasze spojrzenia się spotkały. On miał takie piękne błękitne oczy. Idealne. Stało się.
Pocałował mnie. Zakochałam się w nim, i sama nie wiedziałam .. czy to dobrze? A może źle? Nie wiem, nie myślałam o tym. W pewnym momencie powiedziałam:
- Charlie, kocham cię.
- Ja ciebie mocniej - i pocałował mnie w czoło.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec na dziś. Dzisiejszy rozdział nie jest mega długi, ale niestety .. nauka wzywa :( Przez ten tydzień mam karę ( haha xd ) więc nie napiszę rozdziału, ale postaram się żeby mniej więcej w środę był ;) Miłego Dnia miśki <3 
PS: Dla osób które mówią, że akcja rozwija się za szybko: Oto chodzi, mam przez 3 rozdziały pisać jak Julka focha się na Leo? Bez sensu. Tak więc, no ;) 

poniedziałek, 8 lutego 2016

,, Internetowe Love '' |5|

HEJKA <3 Przepraszam że tak długo się nie odzywałam. Mniejsza o to .. Moja siostrzyczka, Wercia ma dzisiaj urodziny :D ( Tak, muszę wszędzie o tym mówić ) I życzymy jej wszyscy STO LAT <3
To co ..? Zaczynamy z nowym rozdziałem :*
-------------------------------------------------------------------------------------------------
* Julia *
Wstałam rano, ubrałam się i wyszłam z domu pobiegać. Była 12:00. Puściłam ulubioną składankę, w tym utwory Bars and Melody. Pogoda była piękna, słoneczko wychylało się zza chmur. Postanowiłam wpaść do Starbucksa, napić się Iced White Caffè Mocha. * Leo *Siedziałem z Oliwią w Starbucksie ponad godzinę. Świetnie nam się rozmawiało. Wyżaliłem jej się z moich problemów, ona z swoich. Było po prostu mega! Uznałem, że muszę się zbierać. - Leo - w pewnym momencie chwyciła mnie za rękę - masz dziewczynę? - spytała po chwili. Cały się zaczerwieniłem i nic nie odpowiedziałem.

- Od zawsze marzyłam o tym, żebyśmy .. - wzięła głęboki oddech - byli razem - dokończyła. Serce waliło mi szybciej. Nie wiedziałem co robić. Puściłem jej rękę i spojrzałem na nią. Już chciałem powiedzieć, że nic z tego, gdy mnie przytuliła i pocałowała ..
* Charlie *
Spacerowałem po parku, gdy zobaczyłem Julkę.
- Julka! Hej! - krzyknąłem do niej. Podbiegła do mnie.
- Cześć - przytuliła mnie.
- Jak tam? - spytałem.
- A no dobrze, a u ciebie? 
- U mnie też. Słuchaj, idę do Starbucksa, idziesz ze mną? - spytałem ochotniczo. 
- Akurat miałam iść - zaśmiała się. 
- To pójdziemy razem - puściłem do niej oczko.
Uśmiechnęła się i poszliśmy razem do Starbucksa. Gdy staliśmy przed kawiarnią, zobaczyłem Leo w środku, ale nie samego .. z Oliwią. Nie zdziwiło by mnie to, gdyby nie fakt, że Leo całował się z Oliwią! Wybuchnąłem. Jak można krzywdzić taką cudowną dziewczynę jak Julcia? Nie chciałem, żeby Julka to widziała, ale nie wytrzymałem .. wbiegłem do kawiarni zdenerwowany. Julia zdezorientowana pobiegła za mną. Zobaczyła to .. to, czego nie chciałem żeby widziała. Ten ich pocałunek ..
- Ty idioto! - wykrzyczałem i szturchnąłem Leo.
- Jezu! Julka .. to nie tak! - krzyknął.
Julia popłakała się i wybiegła.
- Coś ty narobił dupku?! 
- Charlie, odwal się! Muszę za nią biec - odpowiedział, zdenerwowany Leo.
- Nie! Zostaw ją, ja z nią pogadam - popatrzałem na jego i Oliwię z pogardą. 
- To moja dziewczyna! - krzyknął.
Sprzeczaliśmy się kto ma pogadać z Julią, gdy usłyszeliśmy krzyk i jak wielka grupka ludzi stała przed kawiarnią. 
- Co się dzieje? - spytała kelnerka.
Jakiś facet wbiegł zdyszany do kawiarni i powiedział:
- Dzwońcie na pogotowie! Szybko! 
Przez chwilę serce waliło mi bardzo szybko, jakby zaraz miało wybuchnąć. Podszedłem do grupki ludzi i zobaczyłem JĄ. Julię. Upadłem na ziemię, nie wiedziałem co się stało. Leo chwycił mnie za ramię, po czym spojrzał na znajomą twarz .. 
- Boże .. Julia?! Nie! To się nie może dziać naprawdę - popłakał się i klęknął przy Julii.
Nagle przyjechało pogotowie, kazali odsunąć się Leo i wpakowali Julię do wielkiej karetki. To działo się tak szybko, że nie wiedziałem kiedy, a byłem w szpitalu i trzymałem Julkę za rękę. 
* Sara *
Dowiedziałam się o wypadku mojej siostry. Przez telefon powiedzieli mi co się stało. Miałam ochotę zabić Leo, za to co się przez niego stało! Był moim wzorem, a teraz? Gardziłam nim! Całował się z inną dziewczyną .. przez niego Julka wpadła pod auto! NIGDY mu tego nie wybaczę. Zebrałam się z mamą do szpitala. Obie płakałyśmy. Gdy zobaczyłam Julię na szpitalnym łóżku, znów się popłakałam. Charlie siedział przy niej i trzymał za rękę. Mama załatwiała jakieś dokumenty. 
- Charlie .. gdzie Leo? - spytałam. Miałam ochotę wyrwać mu głowę. 
- Jeszcze nie przyjechał .. będzie za 5 minut - odpowiedział Charlie i poleciała mu łza.
Wstał i przytulił się do mnie. 
- Dziękuję - powiedział. 
Nikt nie wiedział o naszym planie .. naprawdę nie byliśmy razem. Udawaliśmy parę, żeby Julka była zazdrosna i była z Charliem .. wiem, to naprawdę nie fair z mojej strony. Ale chciałam jej szczęścia i szczęścia Charliego. A po tym, co zrobił Leo .. jeszcze bardziej chciałam żeby ten plan zadziałał.
- Charls, może przestaniemy udawać parę i powiesz w końcu Julii że ją kochasz? - spytałam. 
- Nie mogę. Bardzo ją kocham, ale .. wtedy rozpadnie się Bars and Melody. Nie mogę tego zrobić 100000 Bambinos, tylko dlatego .. że się zakochałem - posmutniał. 
- Tak .. masz rację - przytuliłam go. 
Nagle do pokoju wszedł Leo z różami. Położył je na szafce i klęknął przy łóżku Julii. 
Chciałam mu wygarnąć jakim jest palantem, ale widziałam że jest zdołowany .. postanowiłam dać mu spokój .. 
- Gratuluję geniuszu, wiesz że jest tu przez ciebie - powiedział Charls.
- Wiem, ale to naprawdę nie było tak, jak myślicie .. Ja nic nie zrobiłem! Przysięgam na Boga, że to ona mnie pocałowała, a gdy ją odepchnąłem, było za późno bo Julka to zobaczyła - popłakał się.
- Charlie, wierzysz że potrafiłbym ją skrzywdzić? Kogoś, kogo kocham najmocniej na świecie? - spytał Leo. 
- Eh .. trudno by powiedzieć - odchrząknął Charlie.
- Kocham ją. I nigdy bym jej nie zrobił czegoś takiego! 
Do sali wszedł lekarz. 
- Mam dobrą i złą wiadomość. Od której zacząć? - spytał lekarz.
- Może najpierw od złej, jak coś to pocieszymy się tą dobrą - powiedziałam. 
- Julia jest w śpiączce, nie wiadomo kiedy się wybudzi.
- O matko jedyna - znów się popłakał Leo.
- A ta dobra, to taka że są w ogóle szanse na to że się obudzi - powiedział Dr.Smith. 
- Chociaż tyle dobrego - powiedział Charls.
- Dobrego? Julia jest w śpiączce. Leo ją .. można tak powiedzieć, zdradził. Nigdy nie będzie dobrze, przynajmniej dla Juli nigdy nie będzie. I to wasza wina - przerwałam i poleciała mi łza. 
- Przepraszam, trochę za ostro zareagowałam - przytuliłam Leo i Charliego. 
- Nie no, masz rację .. to nasza wina - rzekł Charlie.
- Nie, troszkę przesadziłam. Dobrze, chodźmy. Napijemy się czegoś z automatu - odpowiedziałam. 
- Wy idźcie, ja zostanę przy niej - powiedział Leo i lekko się uśmiechnął, po czym pocałował ją w czoło. 
----------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec dzisiejszego rozdziału. Następny będzie może w sobotę :* Miłego Dnia <3