czwartek, 31 marca 2016

,, Internetowe Love '' |10|

Okej .. zrobiłam sobie wystarczającą przerwę. Będę dalej pisać :) Myślę, że jeszcze z 2 rozdziały i zaczynam nowe opowiadanie 8)) Tak Lilka, to opowiadanie XD
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Julka wbiegła do domu cała zapłakana. Momentalnie wstałam z kanapy i ją przytuliłam. Była załamana .. tym bardziej tym postem Leo i komentarzami .. 
- Jezu, Julcia .. zadzwonię do Leo, żeby usunął tego posta - westchnęłam. 
- Nie. Te Bambino mają rację .. jestem podłą krową - krzyczała Julka. 
Przytuliłam ją mocniej i ciężko rzekłam: 
- Nie jesteś! Po prostu .. straciłaś wiarę, że wam się uda. 
Siostra płakała jeszcze długo. Siedziałam z nią na kanapie, dalej ją tuląc. Dopóki nie zasnęła .. 

* Charlie *
Stanęliśmy z Leo pod moim domem. Przyjaciel przez całą drogę nic nie mówił. Nigdy nie widziałem go w takim stanie, był załamany .. 
- Może wejdziesz do mnie? Zadzwonię do twojej mamy, że zostajesz na chwilę. Pogramy na konsoli i .. 
- Ok - dokończył Leo. Wysiadł z busa, wziął swoją walizkę i ruszył w stronę mojego domu. Wziąłem swoją walizkę i dogoniłem go. Weszliśmy do mojego pokoju. Położyłem walizkę na łóżko. Poklepałem Leo po ramieniu i wyszedłem do łazienki. 
Zadzwoniłem do Sary.
- Halo? - usłyszałem głos Sary. 
- Hej misiu, to ja - zaśmiałem się. 
- Oo Charlie. Dojechaliście? 
- Tak, Leo został u mnie na chwilę. Co z Julką? - spytałem zatroskany. 
- Ehh .. nawet nie mów. Nie było jej 2 godziny w domu. Potem przyszła cała zapłakana i potem jeszcze płakała, aż zasnęła - westchnęła ciężko. 
- O Matko .. Leo całą drogę się nie odzywał, teraz zresztą też - pokiwałem głową. 
- Co zrobimy? - spytała. 
- A możemy zrobić cokolwiek? 
- Jasne, że tak .. dajmy im czas, potem zgadamy się w 4 na skype, a oni na spokojnie pogadają - odparła Sara.
- Okej - uśmiechnąłem się do swojego odbicia w lustrze. 
- Charlie, obiecaj coś .. 
- Tak? - spytałem nie pewnie.
- Nigdy mnie nie zostawisz - słychać było, że moja dziewczyna płacze. 
- Nienormalna jesteś? Oczywiście, że nigdy cię nie zostawię, kochanie. 
- Kocham cię - westchnęła. 
- Ja ciebie też myszko - odpowiedziałem. 
Nagle ktoś zapukał do drzwi. 
- Sarcia, muszę kończyć. Zadzwonię jutro rano, papa - pożegnałem się z dziewczyną. 
- Ok, to papa - rozłączyła się. 
Otworzyłem drzwi, u progu stał Leo. 
- Sory, że tak długo - podrapałem się po karku. 
- Spoko - przytaknął i wszedł do łazienki. 
- Stary .. wszystko okej? - zapytałem wychodząc z łazienki. 
- Taa - zapewnił i zamknął drzwi. 

* Leo *
Usiadłem na brzegu umywalki. Nie mogłem żyć bez Julki .. ona była moim życiem, moim sensem. Teraz jej nie ma .. po co mam żyć? Wyciągnąłem opakowanie tabletek na sen. Przeczytałem informacje z tyłu opakowania, wyraźnie pisało: 

Można zażyć tylko 2 tabletki dziennie. W przeciwnym razie, może zagrażać to życiu lub zdrowiu. 

Wyjąłem 6 tabletek i trzymałem je w dłoni. Zastanawiałem się, czy dobrze robię. Wszystkie Bambinos, z całego świata .. będą załamane. Bars and Melody się rozpadnie .. Charlie popadnie w depresję .. Mama tego nie wytrzyma .. Tilly też .. Skrzywdzę tyle osób .. I to tylko przez jedną dziewczynę? Otóż tak .. ponieważ nigdy, powtarzam .. NIGDY nie czułem takiej więzi z jakąkolwiek inną dziewczyną. Tylko Julię kochałem tak mocno .. Tylko jej pragnąłem. Nie zastanawiając się już dłużej, wsadziłem tabletki do buzi i popiłem wodą z kranu. Na początku nie było żadnej reakcji, ale po chwili zaczęło robić mi się słabo .. ostatni raz spojrzałem na ekran blokady telefonu. Na zdjęcie Julii. Dalej nic się nie działo. Po prostu odszedłem w ciemność .. 

* Julia *
Obudziłam się gdzieś około 23:00. Postanowiłam porozmawiać z Leo .. mogliśmy dać sobie radę, razem. Wybrałam numer telefonu do Leondre i zadzwoniłam. Dzwoniłam chyba 4 razy, ale nikt nie odbierał. Zaczęłam się obawiać .. Pobiegłam do Sary. 
- Leo nie odbiera telefonu. Dzwonię już 4 raz! Martwię się o niego - prawie się rozpłakałam. 
- Nie przesadzaj. Gadałam z Charlie'm. Akurat gdy gadaliśmy, ktoś zapukał do drzwi w łazience. Zakładam, że to był Leo. Pewnie poszedł się kąpać - uśmiechnęła się lekko. 
- Może masz .. - przerwał mi dzwonek telefonu. TO BYŁ LEO! 
- Leo! Boże .. martwiłam się! Naprawdę cię kocham i nie chcę tego kończyć. Porozmawiajmy .. - powiedziałam. 
- Julka, tu Charlie, mam złą wiadomość .. 
Spojrzałam zestresowana na siostrę i znów się odezwałam:
- T-t-a-k? 
- Leo .. zażył 6 tabletek na sen. Pogotowie go zabrało. Może .. nie przeżyć - wyszeptał Charlie. Był blisko płaczu .. 
- Co? Żartujesz?! Cholera jasna .. co ja narobiłam?! - łzy poleciały mi po policzkach. 
- Spokojnie. Będzie dobrze, Juluś nie martw się - pocieszał mnie Charls. 
- Będziemy tam jutro rano - rzekłam i rozłączyłam się. 
Przytuliłam się do siostry, która wszystko słyszała. 
- Jedziemy tam. Muszę go zobaczyć! - nie umiałam opanować płaczu. 
- Julka .. musimy się spytać mamy - Sara też zaczęła płakać. 
- Ona musi się zgodzić, rozumiesz?! - wykrzyczałam. 
- Spokojnie, idź się pakuj. A ja pogadam z mamą - pocałowała mnie w czoło. 
- Dziękuję - przytuliłam ją i pobiegłam się spakować. 
---------------------------------------------------------------------------------------------------
No to nieźle się porobiło .. co myślicie o moim blogu? Tak szczerze :) 
Miłego Dnia <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz