Okej .. zrobiłam sobie wystarczającą przerwę. Będę dalej pisać :) Myślę, że jeszcze z 2 rozdziały i zaczynam nowe opowiadanie 8)) Tak Lilka, to opowiadanie XD
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Julka wbiegła do domu cała zapłakana. Momentalnie wstałam z kanapy i ją przytuliłam. Była załamana .. tym bardziej tym postem Leo i komentarzami ..
- Jezu, Julcia .. zadzwonię do Leo, żeby usunął tego posta - westchnęłam.
- Nie. Te Bambino mają rację .. jestem podłą krową - krzyczała Julka.
Przytuliłam ją mocniej i ciężko rzekłam:
- Nie jesteś! Po prostu .. straciłaś wiarę, że wam się uda.
Siostra płakała jeszcze długo. Siedziałam z nią na kanapie, dalej ją tuląc. Dopóki nie zasnęła ..
* Charlie *
Stanęliśmy z Leo pod moim domem. Przyjaciel przez całą drogę nic nie mówił. Nigdy nie widziałem go w takim stanie, był załamany ..
- Może wejdziesz do mnie? Zadzwonię do twojej mamy, że zostajesz na chwilę. Pogramy na konsoli i ..
- Ok - dokończył Leo. Wysiadł z busa, wziął swoją walizkę i ruszył w stronę mojego domu. Wziąłem swoją walizkę i dogoniłem go. Weszliśmy do mojego pokoju. Położyłem walizkę na łóżko. Poklepałem Leo po ramieniu i wyszedłem do łazienki.
Zadzwoniłem do Sary.
- Halo? - usłyszałem głos Sary.
- Hej misiu, to ja - zaśmiałem się.
- Oo Charlie. Dojechaliście?
- Tak, Leo został u mnie na chwilę. Co z Julką? - spytałem zatroskany.
- Ehh .. nawet nie mów. Nie było jej 2 godziny w domu. Potem przyszła cała zapłakana i potem jeszcze płakała, aż zasnęła - westchnęła ciężko.
- O Matko .. Leo całą drogę się nie odzywał, teraz zresztą też - pokiwałem głową.
- Co zrobimy? - spytała.
- A możemy zrobić cokolwiek?
- Jasne, że tak .. dajmy im czas, potem zgadamy się w 4 na skype, a oni na spokojnie pogadają - odparła Sara.
- Okej - uśmiechnąłem się do swojego odbicia w lustrze.
- Charlie, obiecaj coś ..
- Tak? - spytałem nie pewnie.
- Nigdy mnie nie zostawisz - słychać było, że moja dziewczyna płacze.
- Nienormalna jesteś? Oczywiście, że nigdy cię nie zostawię, kochanie.
- Kocham cię - westchnęła.
- Ja ciebie też myszko - odpowiedziałem.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Sarcia, muszę kończyć. Zadzwonię jutro rano, papa - pożegnałem się z dziewczyną.
- Ok, to papa - rozłączyła się.
Otworzyłem drzwi, u progu stał Leo.
- Sory, że tak długo - podrapałem się po karku.
- Spoko - przytaknął i wszedł do łazienki.
- Stary .. wszystko okej? - zapytałem wychodząc z łazienki.
- Taa - zapewnił i zamknął drzwi.
* Leo *
Usiadłem na brzegu umywalki. Nie mogłem żyć bez Julki .. ona była moim życiem, moim sensem. Teraz jej nie ma .. po co mam żyć? Wyciągnąłem opakowanie tabletek na sen. Przeczytałem informacje z tyłu opakowania, wyraźnie pisało:
Można zażyć tylko 2 tabletki dziennie. W przeciwnym razie, może zagrażać to życiu lub zdrowiu.
Wyjąłem 6 tabletek i trzymałem je w dłoni. Zastanawiałem się, czy dobrze robię. Wszystkie Bambinos, z całego świata .. będą załamane. Bars and Melody się rozpadnie .. Charlie popadnie w depresję .. Mama tego nie wytrzyma .. Tilly też .. Skrzywdzę tyle osób .. I to tylko przez jedną dziewczynę? Otóż tak .. ponieważ nigdy, powtarzam .. NIGDY nie czułem takiej więzi z jakąkolwiek inną dziewczyną. Tylko Julię kochałem tak mocno .. Tylko jej pragnąłem. Nie zastanawiając się już dłużej, wsadziłem tabletki do buzi i popiłem wodą z kranu. Na początku nie było żadnej reakcji, ale po chwili zaczęło robić mi się słabo .. ostatni raz spojrzałem na ekran blokady telefonu. Na zdjęcie Julii. Dalej nic się nie działo. Po prostu odszedłem w ciemność ..
* Julia *
Obudziłam się gdzieś około 23:00. Postanowiłam porozmawiać z Leo .. mogliśmy dać sobie radę, razem. Wybrałam numer telefonu do Leondre i zadzwoniłam. Dzwoniłam chyba 4 razy, ale nikt nie odbierał. Zaczęłam się obawiać .. Pobiegłam do Sary.
- Leo nie odbiera telefonu. Dzwonię już 4 raz! Martwię się o niego - prawie się rozpłakałam.
- Nie przesadzaj. Gadałam z Charlie'm. Akurat gdy gadaliśmy, ktoś zapukał do drzwi w łazience. Zakładam, że to był Leo. Pewnie poszedł się kąpać - uśmiechnęła się lekko.
- Może masz .. - przerwał mi dzwonek telefonu. TO BYŁ LEO!
- Leo! Boże .. martwiłam się! Naprawdę cię kocham i nie chcę tego kończyć. Porozmawiajmy .. - powiedziałam.
- Julka, tu Charlie, mam złą wiadomość ..
Spojrzałam zestresowana na siostrę i znów się odezwałam:
- T-t-a-k?
- Leo .. zażył 6 tabletek na sen. Pogotowie go zabrało. Może .. nie przeżyć - wyszeptał Charlie. Był blisko płaczu ..
- Co? Żartujesz?! Cholera jasna .. co ja narobiłam?! - łzy poleciały mi po policzkach.
- Spokojnie. Będzie dobrze, Juluś nie martw się - pocieszał mnie Charls.
- Będziemy tam jutro rano - rzekłam i rozłączyłam się.
Przytuliłam się do siostry, która wszystko słyszała.
- Jedziemy tam. Muszę go zobaczyć! - nie umiałam opanować płaczu.
- Julka .. musimy się spytać mamy - Sara też zaczęła płakać.
- Ona musi się zgodzić, rozumiesz?! - wykrzyczałam.
- Spokojnie, idź się pakuj. A ja pogadam z mamą - pocałowała mnie w czoło.
- Dziękuję - przytuliłam ją i pobiegłam się spakować.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
No to nieźle się porobiło .. co myślicie o moim blogu? Tak szczerze :)
Miłego Dnia <3
czwartek, 31 marca 2016
środa, 23 marca 2016
,, Internetowe Love '' |9|
Hej .. na początku, przepraszam. To wszystko mnie przerasta. Nie mam siły pisać dalsze rozdziały. Za dużo tego wszystkiego, chyba będę musiała zrezygnować z bloga. Albo zrobić sobie przerwę, dopóki wszystko się nie poukłada. Teraz mam ferie, może przez te 2 tygodnie wolnego uda mi się odpocząć .. nie wiem. Wiem tylko, że dzisiejszy rozdział to wszystko na co mnie na razie stać ( wiem, bardzo krótki ) . Odpuszczam. Po prostu nie daję rady ..
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Biegłam za Julką ile sił w nogach. Po dobrych 10 minutach, zatrzymała się przy banku.
- Julia! - krzyknęłam cała spocona.
- Nie! Daj mi spokój - machnęła ręką.
- Siadaj tu i wszystko mi tłumacz - wskazałam ruchem ręki na ławkę.
Bez zastanowienia usiadła i zaczęła płakać. Dosiadłam się do niej i przytuliłam ją najmocniej. Tylko tyle mogłam zrobić.
- Powiedz mi, słońce .. dlaczego to zrobiłaś? Przecież Leo jest dla ciebie najważniejszy - rzekłam do siostry. Po jej policzku spłynęła łza, a zaraz po niej kolejna i kolejna ..
- Nie zrozumiesz - szepnęła cicho.
- Zrozumiem - objęłam ją ramieniem. Położyła głowę na moim ramieniu i zaszlochała.
- Kocham go .. nawet nie wiesz jakie to było dla mnie trudne. Ale tak będzie lepiej - przerwała - Każda dziewczyna chce być jego .. może mieć każdą, a wybrał mnie. Lepiej będzie jak znajdzie sobie jakąś dziewczynę w Walii .. nas dzielą 1000 kilometrów, tak będzie lepiej - zacisnęła pięści. Jej oczy były czerwone i spuchnięte od płaczu.
- Dajcie sobie szansę. My z Charlse'm też się obawialiśmy, że nie damy rady, że to będzie silniejsze od nas. Ale miłość .. jest ważniejsza. Nie chcecie spróbować? - spytałam siostry.
- Nie chcę próbować. Wiem, że nie damy rady. A wolałam to zrobić teraz .. niż pokochać go bardziej .. chociaż .. bardziej się nie da. Kocham go do szaleństwa - odpowiedziała Julia.
Przytuliłam ją jeszcze bardziej i rzekłam:
- Zadzwoń do niego. Pogadajcie. Uda wam się i wierzę w to. Zostawię cię samą, żebyś wszystko sobie przemyślała. Kocham cię siostrzyczko - pocałowałam ją w czoło i wstałam z ławki. Ruszyłam w stronę parku i zadzwoniłam do Charlie'go.
* Charlie *
Jechaliśmy dopiero pół godziny, a ja tak bardzo tęskniłem za Sarą .. akurat w tym momencie, zobaczyłem połączenie od niej. Odebrałem i usłyszałem jej załamy głos:
- Julka zerwała z Leo.
- Wiem - spojrzałem na przyjaciela. Patrzył zapatrzony w zdjęcie Julii.
- Rozmawiałam z nią. Jej chodzi o odległość .. boi się tych kilometrów, i nie chce próbować - powiedziała. Po tych słowach szarpnąłem Leo za rękaw koszuli i podałem mu mojego iPhone'a.
Leo spojrzał zdezorientowany na mnie, po czym chwycił iPhone'a i przyłożył do ucha. Sara tłumaczyła mu wszystko. Leo nic nie mówił, patrzał dalej w zdjęcie Julki. Po 5 minutach bez słowa oddał mi telefon i odwrócił się w stronę okna.
- I jak? - spytałem Sary przez telefon.
- Nic nie mówił. Wytłumaczyłam mu, o co chodzi. Niech porozmawia z Julką - odrzekła.
- Dobrze, to ja już kończę - chciałem zakończyć połączenie, gdy usłyszałem:
- Kocham cię Charlie.
Zrobiło mi się strasznie głupio, że nawet nie powiedziałem Sarze zwykłego ,, pa kochanie '' albo ,, kocham cię ''. Zaczerwieniłem się i odpowiedziałem:
- Przepraszam, zapomniałem słońce. Kocham cię najmocniej skarbie. Będę dzwonić codziennie. Przesyłam ci 10000 całusów myszko - cmoknąłem do telefonu.
Moja dziewczyna się zaśmiała i po chwili dodała:
- Pa misiu - i też cmoknęła do telefonu. Oboje się zaśmialiśmy, po czym zakończyłem połączenie. Obróciłem głową w stronę Leo i odezwałem się do niego:
- Stary .. wszystko w porządku?
Nic nie odpowiedział. Uznałem, że zadzwonię do Julki i poproszę, żeby porozmawiała z Leo.
* Julka *
Siedziałam zamyślona na ławce. Myślałam o naszym pierwszym spotkaniu .. o szpitalu .. o pocałunkach .. jednym słowem o tym wszystkim, co nie wróci. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Na początku nie chciałam odbierać, ale po krótkiej chwili zdecydowałam się na odebranie połączenia. To był Charlie.
- Tak? - zapytałam.
- Kocham cię - usłyszałam głos Leo. Od razu zebrało mi się do płaczu.
- Leo .. - nie dał mi dokończyć:
- Nie! Wysłuchaj mnie. Jesteś dla mnie najważniejsza, rozumiesz? Kocham cię! Kocham! Rozumiesz?
Po policzku spłynęła mi łza, czułam, że zaraz wybuchnę głośnym płaczem.
- To koniec. Nie pisz, nie dzwoń - warknęłam i się rozłączyłam.
To było okropne z mojej strony, ale musiałam to zrobić .. weszłam na facebooka, Leo dodał post na swoim facebooku ,, Kochałem, kocham i będę kochał. Nigdy cię nie zapomnę Julio :(( {emotikonka pistolet i płacz}. Nie musiałam długo czekać. Na grupach Bambino rozległa się burza. Były posty typu ,, zabiję sukę '', bałam się .. Widziałam komentarze Leo pod kilkoma postami, wyglądały mniej więcej tak:
Bambino! Przestańcie, proszę. Pamiętajcie, nie ważne co: RODZINA BAMBINOS NA ZAWSZE <3 Kocham was księżniczki :* Proszę, dajcie spokój Juli. Nie ważne, że ze mną zerwała i tak będę ją chronił do końca świata. Kocham ją.
Rozpłakana schowałam telefon do kieszeni, wstałam z ławki i pobiegłam w kierunku domu. Na ulicy zaczepiało mnie kilka osób .. pewnie Bambino ..
Boże .. co ja narobiłam? Zraniłam go .. to moja wina. Nie mogę tak żyć.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, rozdział bardzo krótki. Jak już pisałam na początku - brak siły. Myślę, że przerwa to dobre rozwiązanie .. napiszę jutro posta, o mojej decyzji. Kocham was!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Sara *
Biegłam za Julką ile sił w nogach. Po dobrych 10 minutach, zatrzymała się przy banku.
- Julia! - krzyknęłam cała spocona.
- Nie! Daj mi spokój - machnęła ręką.
- Siadaj tu i wszystko mi tłumacz - wskazałam ruchem ręki na ławkę.
Bez zastanowienia usiadła i zaczęła płakać. Dosiadłam się do niej i przytuliłam ją najmocniej. Tylko tyle mogłam zrobić.
- Powiedz mi, słońce .. dlaczego to zrobiłaś? Przecież Leo jest dla ciebie najważniejszy - rzekłam do siostry. Po jej policzku spłynęła łza, a zaraz po niej kolejna i kolejna ..
- Nie zrozumiesz - szepnęła cicho.
- Zrozumiem - objęłam ją ramieniem. Położyła głowę na moim ramieniu i zaszlochała.
- Kocham go .. nawet nie wiesz jakie to było dla mnie trudne. Ale tak będzie lepiej - przerwała - Każda dziewczyna chce być jego .. może mieć każdą, a wybrał mnie. Lepiej będzie jak znajdzie sobie jakąś dziewczynę w Walii .. nas dzielą 1000 kilometrów, tak będzie lepiej - zacisnęła pięści. Jej oczy były czerwone i spuchnięte od płaczu.
- Dajcie sobie szansę. My z Charlse'm też się obawialiśmy, że nie damy rady, że to będzie silniejsze od nas. Ale miłość .. jest ważniejsza. Nie chcecie spróbować? - spytałam siostry.
- Nie chcę próbować. Wiem, że nie damy rady. A wolałam to zrobić teraz .. niż pokochać go bardziej .. chociaż .. bardziej się nie da. Kocham go do szaleństwa - odpowiedziała Julia.
Przytuliłam ją jeszcze bardziej i rzekłam:
- Zadzwoń do niego. Pogadajcie. Uda wam się i wierzę w to. Zostawię cię samą, żebyś wszystko sobie przemyślała. Kocham cię siostrzyczko - pocałowałam ją w czoło i wstałam z ławki. Ruszyłam w stronę parku i zadzwoniłam do Charlie'go.
* Charlie *
Jechaliśmy dopiero pół godziny, a ja tak bardzo tęskniłem za Sarą .. akurat w tym momencie, zobaczyłem połączenie od niej. Odebrałem i usłyszałem jej załamy głos:
- Julka zerwała z Leo.
- Wiem - spojrzałem na przyjaciela. Patrzył zapatrzony w zdjęcie Julii.
- Rozmawiałam z nią. Jej chodzi o odległość .. boi się tych kilometrów, i nie chce próbować - powiedziała. Po tych słowach szarpnąłem Leo za rękaw koszuli i podałem mu mojego iPhone'a.
Leo spojrzał zdezorientowany na mnie, po czym chwycił iPhone'a i przyłożył do ucha. Sara tłumaczyła mu wszystko. Leo nic nie mówił, patrzał dalej w zdjęcie Julki. Po 5 minutach bez słowa oddał mi telefon i odwrócił się w stronę okna.
- I jak? - spytałem Sary przez telefon.
- Nic nie mówił. Wytłumaczyłam mu, o co chodzi. Niech porozmawia z Julką - odrzekła.
- Dobrze, to ja już kończę - chciałem zakończyć połączenie, gdy usłyszałem:
- Kocham cię Charlie.
Zrobiło mi się strasznie głupio, że nawet nie powiedziałem Sarze zwykłego ,, pa kochanie '' albo ,, kocham cię ''. Zaczerwieniłem się i odpowiedziałem:
- Przepraszam, zapomniałem słońce. Kocham cię najmocniej skarbie. Będę dzwonić codziennie. Przesyłam ci 10000 całusów myszko - cmoknąłem do telefonu.
Moja dziewczyna się zaśmiała i po chwili dodała:
- Pa misiu - i też cmoknęła do telefonu. Oboje się zaśmialiśmy, po czym zakończyłem połączenie. Obróciłem głową w stronę Leo i odezwałem się do niego:
- Stary .. wszystko w porządku?
Nic nie odpowiedział. Uznałem, że zadzwonię do Julki i poproszę, żeby porozmawiała z Leo.
* Julka *
Siedziałam zamyślona na ławce. Myślałam o naszym pierwszym spotkaniu .. o szpitalu .. o pocałunkach .. jednym słowem o tym wszystkim, co nie wróci. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Na początku nie chciałam odbierać, ale po krótkiej chwili zdecydowałam się na odebranie połączenia. To był Charlie.
- Tak? - zapytałam.
- Kocham cię - usłyszałam głos Leo. Od razu zebrało mi się do płaczu.
- Leo .. - nie dał mi dokończyć:
- Nie! Wysłuchaj mnie. Jesteś dla mnie najważniejsza, rozumiesz? Kocham cię! Kocham! Rozumiesz?
Po policzku spłynęła mi łza, czułam, że zaraz wybuchnę głośnym płaczem.
- To koniec. Nie pisz, nie dzwoń - warknęłam i się rozłączyłam.
To było okropne z mojej strony, ale musiałam to zrobić .. weszłam na facebooka, Leo dodał post na swoim facebooku ,, Kochałem, kocham i będę kochał. Nigdy cię nie zapomnę Julio :(( {emotikonka pistolet i płacz}. Nie musiałam długo czekać. Na grupach Bambino rozległa się burza. Były posty typu ,, zabiję sukę '', bałam się .. Widziałam komentarze Leo pod kilkoma postami, wyglądały mniej więcej tak:
Bambino! Przestańcie, proszę. Pamiętajcie, nie ważne co: RODZINA BAMBINOS NA ZAWSZE <3 Kocham was księżniczki :* Proszę, dajcie spokój Juli. Nie ważne, że ze mną zerwała i tak będę ją chronił do końca świata. Kocham ją.
Rozpłakana schowałam telefon do kieszeni, wstałam z ławki i pobiegłam w kierunku domu. Na ulicy zaczepiało mnie kilka osób .. pewnie Bambino ..
Boże .. co ja narobiłam? Zraniłam go .. to moja wina. Nie mogę tak żyć.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, rozdział bardzo krótki. Jak już pisałam na początku - brak siły. Myślę, że przerwa to dobre rozwiązanie .. napiszę jutro posta, o mojej decyzji. Kocham was!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
